
Baton musli, z piekarnika, nie ze sklepu
Uwielbiam batony musli. Uważam je za wyśmienite przekąski, gdy nie mogę zjeść pełnego posiłku. Od długiego czasu jednak ich nie kupuję, bo skład jest daleki od doskonałości. Przepisów na domowe batony jest dużo. Alternatywą są choćby bananowe ciastka. Ciastka ciastkami, ale baton, to baton :)
Czym się różni mój baton od tego ze sklepu? Nie ma dodanego cukru, syropu glukozowo-fruktozowego, emulgatorów i wzmacniaczy smaku, żadnych aromatów i barwników. Kupny baton musli ma najczęściej 30-40 g i kaloryczność na poziomie ok. 150 kcal. Mój baton ma ok. 50 g i ok. 130 kcal. Żadna z tych kalorii nie pochodzi z dodanego cukru ani tłuszczu. Smakuje wyśmienicie. Jeśli lubicie batony w czekoladzie, nic nie stoi na przeszkodzie, by rozpuścić gorzką czekoladę w kąpieli wodnej i polać nią gotowe batony. Smacznego!
Aby zrobić ok. 14 batonów potrzebujemy:
300-350 g bananów (trzy duże lub cztery mniejsze)
100 ml dowolnego mleka
250 g płatków owsianych
100 g daktyli bez pestek
50 g orzechów (dowolnych, może być miks)
50 g rodzynek (lub żurawiny)
Orzechy, daktyle i rodzynki siekamy dość drobno. Wszystkie składniki dokładnie ze sobą mieszamy. Wykładamy do prostokątnej formy wyłożonej papierem do pieczenia formując kwadrat/prostokąt o grubości ok. 2-3 cm. Pieczemy w temp. 180 sc.C przez ok. 20-25 minut. Blok wyjmujemy po wystudzeniu i kroimy w prostokąty.