
Food pairing – food & whisky
czyli mój debiut na degustacji Distillers Limited
Food pairing to nic innego, jak łączenie smaków. Tak oczywiste, jak czekolada z maliną, ale i nietuzinkowe, jak czekolada z pieprzem. Pole do kulinarnych eksperymentów, odkrywania nowych smaków i podejmowania wyzwań. Zacznijmy jednak od początku.
Nie piję whisky. Absolutnie. Nie lubię. Dziwię się, że komuś to smakuje. Jej koneserem jest Mąż (przy okazji kolejne potwierdzenie poglądu, że przeciwieństwa się przyciągają). To właśnie Mąż puścił plotkę, że kulinarnie tworzę. Plotka ta padła na grunt szalonego człowieka (w pozytywnym znaczeniu!) – Łukasza z Distillers Limited. Szaleństwo jego objawia się tym, że wpada na pomysł, abym podjęła się przygotowania menu food finger na degustację azjatyckich whisky. Skoro czytacie ten wpis, to znaczy, że to szaleństwo jest zaraźliwe. Podjęłam się tego. Absolutnie przerażona swoim „tak”, ogromnie zmotywowana wiarą Łukasza w moje możliwości i przy wsparciu Męża zaczęłam swoją przygodę.
Tylko żebyście mieli jasność sytuacji: ja, gotująca dla siebie i rodziny, totalny amator kulinarny siadam do układania menu dla kilkunastu osób, opracowania receptury potrawy, która ma zagrać z whisky, której smak wyobrażam sobie na podstawie opisu. A, i jeszcze: to menu będzie przygotowywać zespół profesjonalnych kucharzy. Ała? Ano…
Szczyt emocji dopadł mnie wczoraj w The Cigar Shop and Whisky Lounge w Sopocie. Zupełnie incognito przyglądałam się, jak uczestnicy degustacji reagują na przystawki. Podziwiałam wykonanie swoich potraw przez kucharzy hotelu Sheraton w Sopocie. Przystawek próbowałam i popijałam mojito bez rumu (bo rumu też nie piję… i nie prowadzę po alkoholu!).
Coż tam sobie wymyśliłam?
Daktyle z masłem orzechowym i szynką parmeńską. Zdecydowany nr 1 dla wszystkich. Podano do Yamazakura Blended Whisky.
Łosoś w białej czekoladzie z limonką. Z właściwą whisky: Kura Rum Cask Finish Blended Malt Whisky – dobrana para.
Hummus z mango na grzance. Dobrane do Kamiki Blended Malt Whisky.
Krewetka z pomarańczą. Zdecydowany nr 2. Zagrało pięknie z Omar Bourbon Cask Single Malt Whisky.
Pieczony burak z rabarbarem i fetą. I numer trzy. Zagrało z Omar Sherry Cask Single Malt Whisky.
Wielkie uff na koniec. Przystawki wyglądały wspaniale i tak samo smakowały. Nie obeszło się bez małego zamieszania, jednak to tylko pokazało, jak wielkie znaczenie ma dobór alkoholu do spożywanej potrawy.
Cieszę się, że dwie przystawki zrobiły wielkie wrażenie, jedna wrażenie po prostu, a wszystkie połączenia zagrały, a jeśli była nuta fałszu, to niewielka. Chyba nawet jestem z siebie troszkę dumna.
W galerii znajdziecie zdjęcia przystawek – tych przygotowanych na próbę w domu (jakoś tak wyszło, że nie posiadam zastawy do food finger…) i tych, które wyszły pod bacznym okiem szefa kuchni w hotelu Sheraton.
Dziękuję Łukaszowi za wielką wiarę w moje umiejętności oraz szansę na zrobienie czegoś innego, odważnego i, nie ukrywajmy – zupełnie szalonego. Mężowi dziękuję za puszczanie plotek, wsparcie i odważne próbowanie rezultatów moich kulinarnych eksperymentów. Dziękuję też pani Sylwi, która po degustacji powiedziała mi wiele miłych słów.
Kucharzom z hotelu Sheraton również dziękuję. To dość ciekawe doświadczenie, widzieć swoje receptury wykonane z takim profesjonalizmem.
3 thoughts on “Food pairing – food & whisky”
Świetna sprawa. W opisie na blogu tylko wkradł się jeden chochlik, przy Omarze. Nie Cherry Cask Finish a Sherry Cask Finish.
Dziękuję za zwrócenie uwagi. Już poprawiłam wszystkie nazwy :)