
Kilka słów o witaminie słońca
Nie jestem zwolenniczką suplementów. Uważam, że dobrze zbilansowana dieta dostarcza wszystkich potrzebnych witamin, mikro- i makroelementów. Są jednak takie składniki, których dieta nie uzupełni, np. witamina D.
Witamina D ma wpływ praktycznie na wszystkie najważniejsze funkcje naszego organizmu. Wspomaga układ sercowo-naczyniowy, wzmacnia odporność, poprawia samopoczucie. Wspomaga wchłanianie wapnia, a co za tym idzie wypływa na prawidłową budowę kości i zębów. Przyczynia się także do prawidłowej czynności mięśni. Oddziałuje na metabolizm glukozy, ciśnienie tętnicze i gospodarkę lipidową. Jej niedobór wiąże się z otyłością i cukrzycą.
Żyjemy – niestety, w klimacie, który nie sprzyja produkcji witaminy D. Aby uzupełnić jej zapotrzebowanie musielibyśmy wystawiać ponad 30% naszego ciała na promieniowanie słoneczne przez minimum 90 minut dziennie w godzinach największego promieniowania, czyli między godziną 11 a 13. Po pierwsze, w tych godzinach promieniowanie jest najbardziej szkodliwe i powinniśmy go unikać. Po drugie – jak jeszcze w lecie nie ma problemu z krótkim rękawem i spodenkami/spódnicą, tak w okresie jesienno-zimowym sprawa się komplikuje.
Według różnych źródeł zapotrzebowanie na witaminę D waha się między 1600 j.m. a 2300 j.m. dziennie. Aby pokryć to zapotrzebowanie w okresie od września do kwietnia powinniśmy przyjmować witaminę D w dawce od 800 do 2000 j.m.
- Dzieci i nastolatki: 600 – 1000 j.m.,
- Dorośli i osoby w podeszłym wieku: 800-2000 j.m.,
- Kobiet ciężarnych i karmiących piersią: 1500-2000 j.m.,
- Osoby o ciemnej karnacji oraz pracujące nocą: 1000-2000 j.m.
Wytyczne suplementacji witaminą D dla Europy Środkowej – rekomendowane dawki witaminy D dla populacji zdrowej oraz grup ryzyka deficytu witaminy D, Endokrynologia Polska, nr 4, tom 63, 2013