O mnie
Jestem magistrą towaroznawstwa. Zawsze zwracałam uwagę na to co jem. Z czasem moje wybory dotyczące koszyka zakupów były co raz bardziej świadome. Z czasem rosła też moja świadomość, co z tymi produktami można zrobić. Lubię gotować. W kuchni odpoczywam.
Jestem dietetyczką. Przyszedł i taki moment, w którym uznałam, że powinnam swoją wiedzę wykorzystać w praktyce. Nie bez uprawnień. Ukończyłam kurs stacjonarny i zdałam egzamin państwowy. Ukończyłam także studia podyplomowe na specjalności Usługi żywieniowe i dietetyka. Sceptycznie podchodzę do mody żywieniowej, wolę bazować na wiedzy potwierdzonej badaniami. Pokazuję, że zbędne są rygorystyczne diety i godziny potu wylewanego na siłowni. By utrzymać zdrowie, kondycję i dobrą sylwetkę wystarczy regularna aktywność fizyczna i dobrze zbilansowana dieta. Propaguję zdrowy styl życia i odżywiania.
Interesuję się wpływem różnych form aktywności fizycznej na zaburzenia odżywiania i postrzegania własnej sylwetki. Był okres w moim życiu, w którym chęć zmiany, chęć utraty wagi była tak duża, że otarłam się o zaburzenia odżywiania. Kompulsywne objadanie się, a ostatecznie bulimia. To był moment, w którym uświadomiłam sobie, że zainteresowanie aktywnością fizyczną – treningi, fitness, siłownia niesie za sobą ryzyko nie tylko kontuzji fizycznych, ale także w innym wymiarze. Znam wiele osób, które znalazły się w podobnej sytuacji. Ten temat stanowił przedmiot moich badań, które prowadziłam w ramach pracy magisterskiej. Planuję ich kontynuację. Biorę udział w warsztatach i szkoleniach z szeroko rozumianej dietetyki i psychologii odżywiania, by stale podnosić swoje kompetencje.
Jestem instruktorką zajęć rowerowych. Uwielbiam ten stan, gdy endorfiny wypełniają moje ciało. Gdy otaczają mnie fantastyczni ludzie, podzielający moją pasję. Gdy po kilkudziesięciu minutach wysiłku, widzę uśmiech na ich twarzach. Sama lubię dźwigać co-nie-co, ale to nie te same endorfiny, co podczas jazdy rowerem.
Jestem też kocią mamą. Współpracuję z Fundacją KOTangens oraz Pomorskim Kocim Domem Tymczasowym. Prowadzę dom tymczasowy dla kociąt. Osobiście posiadam dwa kocury: rudego Tekilę i burego Czesława, który był na permanentnym tymczasie, ale wkupił się w nasze łaski oraz najstarszą z trójki burą kotkę o imieniu Kacper (małe kocię trudno płciowo było określić ;))
Jestem też żoną i matką. Choć to także emocjonująca część mojego życia, to jednak pozwolę ją zostawić tylko dla siebie.