
Kurczak z ryżem? Niekoniecznie.
Kiedyś w sosie słodko-kwaśnym, kojarzony tylko z kuchnią azjatycką. Dziś lekka kpina z osób, które spędzają godziny na siłowni, a w ciągu dnia jedzą tylko kurczaka z ryżem i brokułami (warzywa muszą być :P).
Zatem kurczak z ryżem, słynny lub oklepany, ale smaczny.
U mnie w roli kurczaka = indyk. Wybieram indyka, bo ma mniej kalorii (mniej tłuszczu), a więcej białka, niacyny i witaminy A i D. Zamiast białego ryżu wybieram brązowy, gdyż ma więcej białka, witamin i mikroelementów niż jego oczyszczony brat. Żeby nie było nudno, indyka duszę w porze i selerze naciowym, a ryż gotuję z marchewką.
Na 3-4 porcje potrzebujemy:
400 g sznycli lub piersi indyka
20 cm pora, jasnej części
2 łodygi selera
1 średnią marchewkę
1-1,5 szklanki ryżu
1 łyżeczkę kurkumy
sól i kolendra mielona do smaku
Ryż gotujemy w stosunku 1:2 (część ryżu, dwie części wody) dodając trochę soli, kukrumę i startą na tarce o grubych oczkach marchewkę.
Na patelni rozgrzewamy trochę oleju. Pora kroimy w cienkie talarki i wrzucamy na rozgrzany olej. Mieszamy, zmniejszamy ogień. Łodygi selera dzielimy na pół wzdłuż i kroimy na małe plasterki. Dorzucamy do pora i mieszamy. Indyka kroimy w paski, dorzucamy do warzyw. Dodajemy sól i kolendrę. Dusimy na wolnym ogniu.
I taka filozofia z tym kurczakiem ;)
Smacznego