
La Vita, Gdynia
O sobie piszą, że są miejscem idealnym dla osób szukających odrobiny elegancji niekoniecznie dużym kosztem. Elegancja nie kojarzy mi się z papierowymi podkładkami pod talerze i nierównymi stolikami.
Restauracja specjalizuje się w daniach kuchni włoskiej.
Na przystawkę zamówiliśmy:
- Minestrone, zupę warzywną
- Zapiekane krewetki w aromatycznym sosie masłowym z czosnkiem
- Mozzarella Stiks, panierowana mozzarella serwowana z żurawiną
Danie główne:
- Lasagne, zapiekane płaty makaronu z sosem bolognese
- Spaghetti Carbonara, spaghetti z boczkiem, cebula, czosnek, parmezan, śmietana, pietruszka
- Spaghetti Bolognese, zapiekane spaghetti z serem i sosem bolognese – zamówiliśmy „połówkę”, nie zapiekane, a robione na patelni, mniejsza porcja, bo dla dziecka
- Sander Di Mare, sandacz duszony w piecu z duszonymi warzywami, sos winny, ryż
Poprosiliśmy, aby dania główne podać niezależnie od przystawek.
Zupę i krewetki otrzymaliśmy po ok. 40 minutach do złożenia zamówienia. Oba dania były bardzo gorące. Krewetki zapiekane, więc prosto z pieca, zupa bardzo gorąca.
Panierowaną mozzarellę ok. 10 minut po pierwszych przystawkach. Danie ciepłe, nie gorące. Po przebiciu panierki płyn strzelał poza talerz, brudząc stół i nas.
Dania główne podano po 80 minutach od zamówienia. Pierwsze podano… ryż do ryby. Następnie spaghetti bolognese. Bez sera. Kolejne – spaghetti carbonara. Danie mogłoby być bardziej ciepłe. Następnie podano rybę, prosto z pieca. Ryba była gorąca, a ryż ciepły. Na danie składały się dwa kawałki ryby, 3 różyczki brokuła, 2 różyczki kalafiora. I oczywiście miska ryżu. Ostatnią podano lasagne, prosto z pieca. Porcja akurat dla 11-latka.
Ogólnie czas oczekiwania na posiłek – przystawki 40 minut, danie główne od 80 do 90 minut. Dania główne nie zostały podane w tym samym czasie. Tak samo zresztą, jak przystawki.
Po godzinie od zamówienia zapytaliśmy osobę z obsługi, jak długo jeszcze będziemy czekać. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że jeszcze 15-20 minut, a czekamy tak długo ponieważ mają dużo gości. Nikt nas nie przeprosił za długi czas oczekiwania. Przez cały ten czas nikt też nie zainteresował się nami, a tym bardziej tym, aby poinformować nas, że będziemy dłużej czekać. Przystawki zamówiły 2 osoby, jedna się podzieliła, więc 3 osoby zdążyły coś zjeść, podczas kiedy jedna siedziała przez cały czas głodna.
Atmosfera? Dziwna. Siedzieliśmy przy barze. Kelnerzy nie czuli skrępowania mówiąc do barmana o innych gościach. Za dużo hałasu. Ciągle ktoś stał za plecami szykując napoje dla innych gości. Nie czuliśmy się swobodnie.
Jedzenie: 2,5/5
Obsługa: 0/5
Atmosfera: 1/5