
Mięso z pyzą
Może być i pyza z mięsem, jeśli ktoś lubi. Może być i pyza bez mięsa. Jedyne co być powinno to pyza. Ziemniaczana. Żeby była taka, jaką pamiętam z dzieciństwa sięgnęłam po książkę kucharską z 1968 roku… a potem zrobiłam po swojemu ;)
Na 3-4 porcje potrzebujemy 0,5 kg obranych ziemniaków. Połowę z nich gotujemy, a po ugotowaniu dokładnie tłuczemy tłuczkiem lub przepuszczamy przez praskę do ziemniaków. Drugą połowę ścieramy na tarce o bardzo drobnych oczkach, jak na klasyczne placki ziemniaczane. Starte ziemniaki wyciskamy przez gazę lub zostawiamy na sitku o drobnych oczkach, by odciekły. Sok zostawiamy na chwilę, by skrobia osiadła na dnie. Sok zlewamy, a skrobię dodajemy do masy ziemniaczanej.
Ziemniaki mieszamy ze sobą i dodajemy jajko, łyżeczkę soli i ok. 50 g mąki – ja użyłam kukurydzianej. Możemy dodać dowolne przyprawy, np. paprykę wędzoną, która dodatkowo nada pyzom pomarańczowy kolor. W dużym garnku gotujemy wodę z solą. Z powstałej masy formujemy kulki, w każdej robimy palcem dziurkę i wrzucamy na wrzątek. Gotujemy ok. 2 minuty od czasu, gdy wypłyną na wierzch.
Pyzy można nadziać farszem, np. mięsnym. Wtedy z ciasta formujemy wałek, z którego odcinamy plastry grubości ok. 2-3 cm. Plaster spłaszczamy, na środek wykładamy farsz, a następnie zalepiamy i formujemy kulkę. Gotujemy ok. 3 minuty od wypłynięcia.
Farsz można zrobić dowolny. Np. mięso mielone podsmażone z cebulką, albo gotowana z marchewką soczewica. Na 3-4 porcje wystarczy ok. 200-300 farszu.