
Północ-Południe
wyjątkowe doznania smakowe
Do Północ-Południe w Gdyni trafiłam przypadkiem, w ramach wiosennej edycji Restaurant Week. Próbowaliśmy obu zestawów: wegetariański (który absolutnie mnie nie porwał) i mięsny (który podbił moje kubki smakowe na wiele różnych sposobów). Po przeglądzie karty dań uznaliśmy, że to lokal wart kolejnej wizyty. Ta nadarzyła się szybciej, niż zakładaliśmy.
Udało się nam wziąć udział w kolacji Surf & Turf.
Surf and turf to określenie dla połączenia i owoców morza z owocami lądu, najczęściej – czerwonym mięsem. W praktyce jednak to ryby i owoce morza, a mięso różnych zwierząt.
Dla mnie ta kolacja była bardzo ciekawym doznaniem. Po pierwsze – zupełnie niespodziewanie się na niej znalazłam. W wielkim pędzie, dosłownie. Wracałam właśnie z Łodzi, z kongresu dietetycznego. W domu zdążyłam jedynie zamienić dres na dżinsy. Po drugie – próbowałam potraw, po które nigdy sama bym nie sięgnęła. Nawet za namową! Pierwszy raz próbowałam muli. Zapiekane z wieprzowiną smakowały wyjątkowo dobrze. Tatar wołowy na risotto z szyjkami rakowymi również był pełen nowych dla mnie smaków – nigdy wcześniej nie odważyłam się zjeść surowego mięsa, a szyjki rakowe również nie brzmiały dla mnie zachęcająco. Warto było się odważyć, bo połączenie różnych smaków i struktur stanowiło wyjątkowo dobre doznanie smakowe.
Absolutną rewelacją dla mnie było połączenie ciasta ptysiowego i pasztetu. Ekler z pate z indyka, podany z polewą czekoladową był genialny. Gorycz przełamana słodkością konfitury (?) z czarnego bzu. O tak, trafiło w mój gust. Nawet obiecałam sobie, że popełnię takowe danie w domowych warunkach.
Kamil Kowalski z Północ-Południe oraz Rafał Niewiarowski z Dym na Wodzie wraz z kucharzami z zespołu włożyli wiele serca i wyjątkowych umiejętności w tę kolację. Pomysł łączenia smaków i otwierania gamy doznań smakowych gości był bardzo dobry i udał się w stu procentach. Niewątpliwie jest to miejsce, do którego będziemy wracać za każdym razem licząc na smakowite doznania
One thought on “Północ-Południe”