
Ryby głosu nie mają?
Rozpoczyna się zwariowany czas przygotowań do świąt. Nie wiem, jak Wam, ale mi święta kojarzą się z karpiem w wannie i kutią na stole. Takie wspomnienie z dzieciństwa. I pomarańcze. Bo ja ten rocznik, który za dzieciaka pomarańcze jadł tylko w święta.
Skupmy się jednak na karpiu. Ten, którego wspominam miał na imię Kuba i mieszkał w naszej wannie przez kilka dni. Czasy przenoszenia karpi z workach foliowych całe szczęście przeszedł już do przeszłości.
Zacznijmy od początku
Karpie hodowane są przez 3 lata. Kilkutygodniowy narybek przez doświadczonych hodowców jest odławiany je i przenoszony do następnych stawów, gdzie do końca października pozostają pod opieką rybaków. Wiosną zaczyna się drugi rok życia karpia. Małe ryby umieszczane są w stawach, gdzie mają ciągły dostęp do pokarmu naturalnego – planktonu. Jest także dokarmiany przez hodowcę. Po zimie rybacy przenoszą dwuletnie karpie do stawów. Ryby są dokarmiane zbożami, jednak przez cały okres 3 lat podstawowym i w 100% naturalnym pokarmem karpi jest plankton. Gdy warunki są sprzyjające karpie osiągają wagę około 2 kg.
Karp nie bez kozery kojarzy się ze świętami. Patrząc na cykl życia karpia, to właśnie na jesień przypada jego odławianie.
Dietetycznie
Karp nie jest ani tłustą, ani chudą rybą. Gdzieś tak pomiędzy. Każdy z niewiele ponad 4 gramów tłuszczu na 100 g ryby jest zdrowym tłuszczem. Są to tłuszcze NNKT – niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, głównie omega 3 (n-3). NNKT to tłuszcze, które mają właściwości prozdrowotne, przeciwzapalne, obniżają poziom cholesterolu we krwi oraz chronią układ krwionośny.
Mięso karpia jest także bogate w białko. Co więcej – jest lepszym źródłem białka niż inne artykuły zwierzęce, gdyż dostarcza więcej tego składnika, o wyższym wskaźniku strawności i jednocześnie mniej energii.
Im lepsza jakość paszy, którą karp jest karmiony, tym większa jest jakość mięsa. Karp zawiera także wiele cennych dla organizmu witamin z grupy B oraz witamin rozpuszczalnych w tłuszczach: A, D, E i K oraz minerałów, takich jak wapń, potas, fosfor, żelazo i sód.
Wartości odżywcze w 100 g surowego karpia (wg. USDA):
Wartość energetyczna – 127 kcal
Białko ogółem – 17,83 g
Tłuszcz – 5,6 g
Witamina C – 1.6 mg
Tiamina – 0.140 mg
Ryboflawina – 0.070 mg
Niacyna – 2.100 mg
Witamina B6 – 0,19 mg
Kwas foliowy – 15 µg
Witamina A – 30 IU
Witamina E – 0,63 mg
Witamina D – 24,7 µg
Witamina K – 0,1 µg
Witamina B12 – 1,53 µg
Wapń – 41 mg
Żelazo – 1,24 mg
Magnez – 29 mg
Fosfor – 415 mg
Potas – 333 mg
Sód – 49 mg
Cynk – 1,48 mg
Selen – 12,6 µg
Kupno karpia
Z wiekiem mięso karpia traci na wartości. Rośnie ilość tłuszczu, a maleje białka. 3 lata są idealne.
Karp powinien mieć powinien mieć krągły brzuch.
Skóra karpia ma brązowo-żółto-niebieskie zabarwienie, z gładką i wilgotną skórą, bez uszkodzeń, plam czy śluzu. Brzuch ryby powinien być krągły. Kolor skrzeli ciemnoczerwony, a oczy powinny być szkliste, wyraźne i wypukłe. Zarówno skrzela, jak i łuska powinny być lśniące i dobrze przylegać do tuszy.
Pamiętaj, że sprzedawca ma obowiązek przedstawić certyfikat. Masz prawo wiedzieć, skąd pochodzi ryba, kto ją hodował. Kupuj lokalnie. Będziesz miał/miała pewność, że ryba jest świeża.
Jemy!
A osobiście polecam bardzo mocno wędzonego karpia jako dodatek do past kanapkowych i sałatek. Jeśli tylko macie okazję nabyć wędzonego. Ja osobiście jadam tylko w tej formie, jednak mam też postanowienie, by w tym roku jeszcze otworzyć się na smażonego. Jak unikam mięsa, tak ryby lubię i jadam regularnie, przynajmniej dwa razy w tygodniu. Was również do tego zachęcam. Ryba smakuje dobrze i naprawdę jest lepszym źródłem białka niż mięso zwierząt rzeźnych i drobiu a dodatkowo tłuszcz rybi jest zdecydowanie zdrowszy.
Dokonujmy świadomych wyborów. Kupujmy lokalnie i odpowiedzialnie. Sprawdzajcie źródło pochodzenia ryby. Każdy sprzedający jest zobowiązany przedstawić certyfikat. Im bardziej lokalnie, tym z większą korzyścią dla środowiska.
Więcej przepisów na potrawy znajdziecie na stronie https://www.karpiujemy.pl/kulinarnie.html
A ja obiecuję tutaj również, jeszcze przed świętami pochwalić się pomysłem na karpia nie tylko od święta.
Tymczasem smacznej rybki!