
Śniadaniownia
W moim domu królują płatki. Owsiane, żytnie, orkiszowe, jęczmienne, jaglane, ryżowe, quinoa. Uwielbiam je wszystkie i nigdy mi się nie znudzą. Do owsianych lubię dodać trochę chałwy, a jeśli akurat nie mam, to mielę sezam i dodaję miodu. Siemię lniane też często towarzyszy płatkom. I owoce. Świeże i suszone w różnych kombinacjach. Jeśli płatki moczę i gotuję w wodzie, to chętnie dodaję do nich sam jogurt naturalny lub wymieszany z wekowanymi owocami. I tak każdy dzień niby witamy tym samym, ale jednak całkiem różnym śniadaniem.
Gdy mam trochę więcej czasu z rana robię placuszki. Uwielbiam różne warianty, a najbardziej serowe, z twarożku. Placuszki twarogowe są szybkie w przygotowaniu. Wystarczy dowolny twarożek wymieszać z jajkiem i zagęścić dowolną mąką.
Dziś jednak skusiłam się na odmianę odmiany :) Wczoraj upiekłam „pączki” ze szpinakiem. Wyszły z tego bardzo smaczne bułeczki, które wystarczyło posmarować roślinnym smalczykiem i posypać kiełkami. Idealnie smakują też bez dodatków. Same są pełne twarożku i szpinaku.
One thought on “Śniadaniownia”
Skusiły mnie, dam znać jak wyjdą.